Moliere NGANGU NDUANTONI, mieszkający w Polsce, okradł esperantystę z Chin
de barat, 29 de setembro de 2011
Mensagens: 11
Idioma: Polski
barat (Mostrar o perfil) 29 de setembro de 2011 20:14:36
Na forum esperanckim jest taki oto wątek:
http://pl.lernu.net/komunikado/forumo/temo.php?t...
Kongijczyk o dziwnym nazwisku Moliere NGANGU NDUANTONI, zamówił wysyłkę towarów z Chin dla swojej rodziny w Afryce. Towar przyszedł, a Kongijczyk zapomniał za niego zapłacić 5000$. Dla Chińczyka, pana Fang Yong jest to sprawa bardzo przykra, ponieważ jego firma jest bardzo mała i ta tranzakcja rozłozyła go na łopatki, Oczywiście Kongijczyk nic sobie z tego nie robi i ciągle unika jakiejkolwiek zapłaty. To typowy oszust. Jeśli macie takie mozliwości, rozgłoście ten fakt w swoich kręgach. Może w końcu ten Kongijczyk dostanie za swoje, bo robi esperantu bardzo złą reklamę (i Afryce też).
Godzille Jurek
malpisano (Mostrar o perfil) 29 de setembro de 2011 20:19:32
barat:Kongijczyk o dziwnym nazwisku Moliere NGANGU NDUANTONI, zamówił wysyłkę towarów z Chin dla swojej rodziny w Afryce. Towar przyszedł, a Kongijczyk zapomniał za niego zapłacić 5000$. Dla Chińczyka, pana Fang Yong jest to sprawa bardzo przykra, ponieważ jego firma jest bardzo mała i ta tranzakcja rozłozyła go na łopatki, Oczywiście Kongijczyk nic sobie z tego nie robi i ciągle unika jakiejkolwiek zapłaty. To typowy oszust. Jeśli macie takie mozliwości, rozgłoście ten fakt w swoich kręgach. Może w końcu ten Kongijczyk dostanie za swoje, bo robi esperantu bardzo złą reklamę (i Afryce też).Istnieje prawo, istnieje policja, istnieje sąd. Jeżeli była to transakcja zgodna z prawem, można się prawnie domagać zapłaty, to chyba jasne. Jednak jeżeli nie, to będzie trudno. Cóż powiedzieć, mam nadzieję, że sprawa się rozwiąże.
Ngang... że jak?!
barat (Mostrar o perfil) 29 de setembro de 2011 20:26:53
malpisano:Istnieje prawo, istnieje policja, istnieje sąd. Jeżeli była to transakcja zgodna z prawem, można się prawnie domagać zapłaty, to chyba jasne. Jednak jeżeli nie, to będzie trudno. Cóż powiedzieć, mam nadzieję, że sprawa się rozwiąże.Wiesz, prawo może nie sięgać z Chin do Polski. Szczególnie jak jest to jakiś mały, jeden Chińczyk, a nie koncern. Do kogo on ma się w Chinach zwrócić? Do policji. To mu powiedzą, że nie trzeba było robić takich interesów. Polska nie ma chyba z Chinami żadnej umowy o ściganiu takich przestępstw.
Ngang... że jak?!
Solulo (Mostrar o perfil) 29 de setembro de 2011 20:27:13
A wcale bym się nie zdziwił gdyby nasz rodak...
![rideto.gif](/images/smileys/rideto.gif)
(Wisz pan panie.. trza być zaradnym)
barat (Mostrar o perfil) 29 de setembro de 2011 20:34:53
Solulo:O jak dobrze, że Kongijczyk a nie Polak!Jak by okradł Philipsa, Sony, czy inny koncern, to nawet bym mu przyklasnął. Ale on okradł w sumie biednego faceta, który ledwo sobie dorabia na utrzymanie rodziny, a teraz ma nóż w plecach. Dlatego tego typa z Konga nie lubię i rozgłoszę to wszędzie, gdzie będę mógł - a mogę całkiem sporo.
A wcale bym się nie zdziwił gdyby nasz rodak...
(Wisz pan panie.. trza być zaradnym)
Co do narodowosci, to wszyscy kradną, nawet kardynałowie z Watykanu. Co za różnica, Polak, Kongijczyk czy Papuas, skoro złodziej. Paskudnie i tyle. Ale warto ostrzec innych, aby nie robili z nim interesów, bo ten gość chyba tak już żyje, z oszukiwania.
Aeger (Mostrar o perfil) 29 de setembro de 2011 20:59:22
Jednak fakt to fakt i takie działania należy stanowczo i zdecydowanie potępiać!
paulopolo (Mostrar o perfil) 4 de outubro de 2011 12:12:37
barat:Witamswoją drogą dziwne ze wysłał bez zapłaty... zazwyczaj sytuacja jest odwrotna, płacisz a towaru nie wysyłają, albo wysyłają nie taki. potem człowiek jedzie do firmy i okazuje sie pod jej adresem jest stadion.
Na forum esperanckim jest taki oto wątek:
http://pl.lernu.net/komunikado/forumo/temo.php?t...
Kongijczyk o dziwnym nazwisku Moliere NGANGU NDUANTONI, zamówił wysyłkę towarów z Chin dla swojej rodziny w Afryce. Towar przyszedł, a Kongijczyk zapomniał za niego zapłacić 5000$. Dla Chińczyka, pana Fang Yong jest to sprawa bardzo przykra, ponieważ jego firma jest bardzo mała i ta tranzakcja rozłozyła go na łopatki, Oczywiście Kongijczyk nic sobie z tego nie robi i ciągle unika jakiejkolwiek zapłaty. To typowy oszust. Jeśli macie takie mozliwości, rozgłoście ten fakt w swoich kręgach. Może w końcu ten Kongijczyk dostanie za swoje, bo robi esperantu bardzo złą reklamę (i Afryce też).
Godzille Jurek
ale tak czy siak umowa to umowa, smutne to, zwłaszcza że dotyczy eo
![malgajo.gif](/images/smileys/malgajo.gif)
targanook (Mostrar o perfil) 9 de outubro de 2011 19:52:49
Jak to mówią:
No money - no business.
Czyli po naszemu:
Bez kasy to można jedynie po łbie oberwać, albo o połowę wysokości niżej i z drugiej strony...
![okulumo.gif](/images/smileys/okulumo.gif)
espek (Mostrar o perfil) 9 de outubro de 2011 22:50:11
targanook:Właśnie, w handlu z Chinami (i ogólnie handlu) to wygląda różnie. Istnieją faktury z terminem płatności np. 90 dni.
No money - no business.
W 90 dni można założyć klika firm i każdą w tym czasie doprowadzić do upadłości - bezkarnie.
A Chińczyk wysyłając towar do Polski czyli do Unii Europejskiej nie sprawdza pochodzenia narodowościowego kontrahenta. Niby po co ?
barat (Mostrar o perfil) 10 de outubro de 2011 05:11:20
espek:Chińczyk robi interesy z esperantystami, a ten chwalił się, że jest ojcem esperanto w Afryce. Po prostu dał się nabrać, bo jest zbyt łatwowierny. Jak napisał targanook - bez kasy zero biznesu. Ja też się dałem w młodości naciąć - pożyczyłem jednemu koledze (wtedy bardzo dobremu) 3000$ na interesy. Po czym ten oddał mi 1000$, a o reszcie jakoś zapomniał. Zostałem wtedy w bardzo trudnej sytuacji, bo to były moje pieniądze na życie (opłaty, jedzenie, dojazdy, itp.). Szkoda gadać, dlatego rozumiem tego Chińczyka.targanook:Właśnie, w handlu z Chinami (i ogólnie handlu) to wygląda różnie. Istnieją faktury z terminem płatności np. 90 dni.
No money - no business.
W 90 dni można założyć klika firm i każdą w tym czasie doprowadzić do upadłości - bezkarnie.
A Chińczyk wysyłając towar do Polski czyli do Unii Europejskiej nie sprawdza pochodzenia narodowościowego kontrahenta. Niby po co ?