Į turinį

Nauka Esperanto

tomek4495, 2015 m. liepa 23 d.

Žinutės: 46

Kalba: Polski

tomek4495 (Rodyti profilį) 2015 m. liepa 23 d. 18:04:49

Dzień dobry, czy można nauczyć się języka Esperanto równocześnie ucząc się dwóch innych języków? (angielski i niemiecki).
Posiadam stary podręcznik do nauki Esperanto z 1963 roku, autorem jest Mieczysław Sygnarski, ale nie jestem pewien czy ta książka nie jest po prostu zbyt stara.

bryku (Rodyti profilį) 2015 m. liepa 24 d. 07:55:18

Oczywiście, że można. 30 lat temu również zacząłem się uczyć Esperanto z podręcznika prof. Sygnarskiego. W szkole uczyli mnie rosyjskiego i niemieckiego. Efekt był taki, że Esperanto opanowałem po roku, a tamtych dwóch do dzisiaj nie umiem dobrze, nie czuje się w nich u siebie. Ale Esperanto pomogło mi zrozumieć funkcjonowanie języka obcego. Dzięki niemu dzisiaj rozumiem francuski, hiszpański, włoski, angielski. Więc warto się nauczyć tego niedocenianego przez ogół języka. W żadnym innym języku nie będziesz się czuł tak swobodnie jak w Esperanto.
Co do aktualności. Przecież język jest ten sam. Nawet język Zamenhofa jest dziś zupełnie czytelny, chociaż teraz często mówi się nieco inaczej. Oczywiście zmieniły się niektóre rzeczy. Np. dzięki seksofobii wypadły z języka formy związane z płcią, jeśli nie są bardzo istotne. Dotyczy to zawodów:

instruisto = nauczyciel, nauczycielka (instruistino mówimy tylko wtedy, gdy chcemy podkreślić fakt, że nauczyciel jest kobietą).
To samo z innymi zawodami:
kelnero, inĝeniero, doktoro, profesoro, itp.

Zwierzęta: forma podstawowa zwykle oznacza gatunek, a nie samca, jak za czasów Zamenhofa:
koko - kura jako gatunek ptaka (kogut lub kwoka)
kokino - kwoka
virkoko - kogut
To samo z innymi zwierzętami:
leono, leonino, virleono
kapro, kaprino, virkapro... itd.

ĝi - tio
Ĝi stosujemy do określenia konkretnych rzeczy.
Tio może oznaczać czynność:

Ĉu vi vidis mian ĉapelon? Mi ne povas ĝin trovi (ĝin = ĉapelon).
Mi manĝadas spinacon, sed mi ne ŝatas tion (tion = manĝadi spinacon)
Mi manĝadas spinacon, sed mi ne ŝatas ĝin (ĝin = spinacon)

Obecnie stosuje się często wyrażenia przyimkowe i czasownikowe:

Mi venis per trajno (normalnie)
Mi trajne venis
Mi altrajnis

Powstały nowe słowa:
komputilo, interreto, retletero, televidilo, ICo, itp. łatwo je znajdziesz w każdym słowniku.

Z podręcznika prof. Sygnarskiego uczy się bardzo przyjemnie. Jest nawet wersja sieciowa:

http://edu.i-lo.tarnow.pl/esp/lern/pnje/index.php

Amike Grzesiek

KStef (Rodyti profilį) 2015 m. liepa 24 d. 09:08:40

Ja uczę się w szkole angielskiego i niemieckiego (ten drugi szczerze mówiąc olewam, bo mi się nie przyda w życiu i nie podoba).
Angielski opanowałem przez 11 lat na poziomie ~B1. Znam podstawową gramatykę, potrafię rozróżniać czasy i mniej-więcej wiem kiedy się ich używa. Esperanto uczę się tylko na lernu.net (do tego doszła nauka na Duolingo.com od jakieś połowy czerwca). Po czterech miesiącach zdałem 'egzamin' na Lernu, potwierdzający znajomość języka na poziomie A. Mogę śmiało powiedzieć, że przez te cztery miesiące nauczyłem się więcej niż angielskiego w 11 lat, tylko brakuje mi słownictwa, które wymaga czasu.

Języki nie przeszkadzają sobie w nauce, gorzej gdyby były jednej rodziny, np. czeski i słowacki. Na pytanie odnośnie książki jest już odpowiedź od przedmówcy.

A tak na marginesie to chciałbym zapytać, czy douczał się pan włoskiego i hiszpańskiego, czy wystarczy znajomość esperanta by zrozumieć te języki? Tak jak nasz ojczysty język jest rozumiany przez innych Słowian.

tomek4495 (Rodyti profilį) 2015 m. liepa 24 d. 12:01:11

A jaką skuteczną metodę polecacie do nauki języków narodowych?
Zauważyłem że wiele osób twierdzi że gramatyka jest najważniejsza i kują regułki i rozwiązują ćwiczenia, a inni się z tego śmieją, poznają gramatykę z grubsza i starają się mieć maksymalny kontakt z żywym językiem-ja w ten sposób uczę się angielskiego i to skutecznie, czytam nawet powieści w oryginale(oczywiście wciąż spotykam nowe słowa i wyrażenia) i dość dobrze rozumiem filmy i seriale (chociaż nie powiem, "zgrzyty" też się zdarzają). Niemniej jest to głównie znajomość bierna (chociaż dogadać się potrafię po angielsku, na jakimś tam poziomie).
Czy człowiek może mieć talent do nauki jakiegoś języka a do innego nie? W moim przypadku nauka niemieckiego daje mizerne rezultaty i to nawet po paru miesiącach spędzonych w Niemczech w otoczeniu tylko i wyłącznie Niemców. Szajsdrekmalgajo.gif

KStef (Rodyti profilį) 2015 m. liepa 24 d. 12:10:15

Dla mnie gramatyka jest jak wiedza o jeździe samochodem. Niby wiesz jak to robić, ale nie masz praktyki. Co z tego, że opanujesz gramatykę, jak brakuje ci słownictwa? Pewna kobieta prowadzi kanał na YouTube (PolishPolyglot chyba). I mówi w miarę biegle sześcioma językami. Stwierdziła, że nauka gramatyki nie ma sensu, bo podczas gdy nauczysz się 'w miarę dogadywać', będziesz sam starał się ulepszać swoją mowę, a gramatyka jest też w pewnym stopniu ciekawostką. Ale to tylko moje (i chyba jej) zdanie. A nie ma jednoznacznej odpowiedzi.

bryku (Rodyti profilį) 2015 m. liepa 24 d. 20:23:35

KStef:Ja uczę się w szkole angielskiego i niemieckiego (ten drugi szczerze mówiąc olewam, bo mi się nie przyda w życiu i nie podoba)...
Nigdy nie wiesz, co ci się przyda, a co nie. Ludzi znających angielski jest mnóstwo, zatem znajomość tego języka przestaje być jakimś atutem. Co do niemieckiego jest inaczej. Uwierz mi, Niemiec będzie z tobą zupełnie inaczej rozmawiał, jeśli użyjesz niemieckiego, a nie angielskiego. Znam to z własnego doświadczenia w Berlinie. Poza tym niemiecki jest bardzo dobrym językiem, dużo precyzyjniejszym od angielskiego oraz posiada dla nas łatwiejszą wymowę (ucząc się angielskiego przez 4 pierwsze lata, nie potrafiłem zrozumieć języka mówionego, a niemiecki zacząłem łapać już po 6 miesiącach). Angielski trzyma się z powodów ekonomiczno-polityczno-militarnych, a nie ze względu na jakieś swoje zalety lingwistyczne. Amerykanie zyskują miliardy na tym, że ten język jest wymagany w publikacjach naukowych, dyplomacji, lotnictwie, medycynie, handlu, itp. Ale w przyszłości może go z powodzeniem wyprzeć chiński, hiszpański lub arabski (albo jeszcze jakiś inny, na polski bym nie stawiał). Kto to wie? Francuzi też myśleli jeszcze 70 lat temu, że ich język zawsze pozostanie międzynarodowym językiem sztuki, nauki i dyplomacji (dlatego zablokowali w Lidze Narodów propozycję ogólnoświatowego nauczania w szkołach Esperanto). Nie można było być wykształconym bez umiejętności posługiwania się francuskim na odpowiednim poziomie. To tworzyło elity. Teraz to samo jest z angielskim. Co będzie dalej, zobaczymy.

Najbardziej śmieszy mnie jedna rzecz: wszyscy są entuzjastycznie nastawieni do angielskiego, twierdzą, że jest taki łatwy do nauczenia się, a uczą się go po 12 lat i kaleczą w mowie i piśmie aż miło. Łatwy to jest Esperanto, nie angielski.
A tak na marginesie to chciałbym zapytać, czy douczał się pan włoskiego i hiszpańskiego, czy wystarczy znajomość esperanta by zrozumieć te języki? Tak jak nasz ojczysty język jest rozumiany przez innych Słowian.
Uczyłem się trochę hiszpańskiego na studiach. Tak mniej więcej przez rok. Ale sam zobacz:

Hieraŭ la vetero estis bela - esperanto
Ieri il tempo era bello - włoski
Hier, le temps était beau - francuski
Wczoraj pogoda była ładna

Czy nie ma nic podobnego w tych zdaniach? Oczywiście, że nie rozumiem na 100%, ale jestem w stanie się domyślić, o co w zdaniu chodzi.

bryku (Rodyti profilį) 2015 m. liepa 24 d. 20:49:32

KStef:Dla mnie gramatyka jest jak wiedza o jeździe samochodem. Niby wiesz jak to robić, ale nie masz praktyki. Co z tego, że opanujesz gramatykę, jak brakuje ci słownictwa? Pewna kobieta prowadzi kanał na YouTube (PolishPolyglot chyba). I mówi w miarę biegle sześcioma językami. Stwierdziła, że nauka gramatyki nie ma sensu, bo podczas gdy nauczysz się 'w miarę dogadywać', będziesz sam starał się ulepszać swoją mowę, a gramatyka jest też w pewnym stopniu ciekawostką. Ale to tylko moje (i chyba jej) zdanie. A nie ma jednoznacznej odpowiedzi.
Posługiwanie się językiem jest umiejętnością psychiczną, odruchami warunkowymi. Im język bardziej skomplikowany, tym większy wysiłek dla systemu nerwowego. W dzieciństwie opanowujemy szybko język ojczysty, ponieważ system nerwowy się tworzy i trwale zapamiętuje różne struktury, nawet skomplikowane. Gorzej, gdy system nerwowy się rozwinie i ustabilizuje (15...20 lat). Wtedy nauczenie go nowych rzeczy przychodzi coraz trudniej. To dlatego ludzie starsi nie lubią zmian, ponieważ trudno się im do nich zaadoptować.
Aby dobrze posługiwać się językiem, należy wykształcić zespół tysięcy odruchów warunkowych. Nie możesz zastanawiać się nad każdym słowem, które masz wypowiedzieć. Albo jest ono wypowiadane odruchowo, albo milczysz i gorączkowo szukasz go w pamięci (niektórzy machają przy tym rękami i wydają jakieś pomruki rannego zwierza). Takie odruchy można wykształcić przez odpowiednio częste ćwiczenia lub zanurzenie się na kilka lat w środowisku danego języka. Nauka gramatyki też ma sens, bo pomaga ci wyćwiczyć poprawne odruchy językowe. Oczywiście, nie ma sensu kuć na pamięć regułek, język musi być używany automatycznie. Esperanto jest tutaj szczególnie przyjazne, ponieważ ma mniej reguł od języków naturalnych i reguły te nie mają wyjątków.
Jest jeszcze jeden fakt, o którym większość zapomina. Jeśli język jest trudny, to należy go ciągle ćwiczyć, aby odruchy nie uległy zatarciu, stępieniu. Inaczej stracimy po pewnym czasie umiejętność płynnego mówienia. To nawet dzieje się z językiem ojczystym, jeśli długo nie jest używany. Jeśli kogoś to interesuje, to poszukajcie w psychologii informacji o tzw. krzywej zapominania.

tomek4495 (Rodyti profilį) 2015 m. liepa 25 d. 07:51:40

A czy można mieć predyspozycje do nauki jakiegoś języka a do innego nie?
Jak już wcześniej pisałem język niemiecki wchodzi mi do głowy beznadziejnie w przeciwieństwie do angielskiego (który mimo wszystko wg mnie jest językiem pozornie łatwym).

bryku (Rodyti profilį) 2015 m. liepa 25 d. 10:17:16

tomek4495:A czy można mieć predyspozycje do nauki jakiegoś języka a do innego nie?
Jak już wcześniej pisałem język niemiecki wchodzi mi do głowy beznadziejnie w przeciwieństwie do angielskiego (który mimo wszystko wg mnie jest językiem pozornie łatwym).
Angielski jest łatwy tylko na początkowym etapie nauki. Trudności zaczynają narastać w miarę jak chcesz osiągnąć coraz wyższy poziom. Pojawiają się phrasal verbs, idiomy w liczbie dziesiątek tysięcy (w tym języku w sumie wszystko mówi się jakimś tam idiomem, już samo there is... jest idiomatyczne), co gorsza, różne odmiany angielskiego mają różne idiomy: np. brytyjskie "keep your pecker up" w Ameryce jest rozumiane inaczej, ponieważ pecker (brytyjskie nos, dziób) w amerykańskim znaczy slangowo penis. Resztę sobie dopowiedz. Ci, którzy twierdzą, że angielski jest łatwy, zwykle wcale go nie znają na dobrym poziomie. Ja posługuję się tym językiem ponad 30 lat, a wciąż robię głupie błędy. Pewnie gdybym wyjechał do Ameryki, to może bym go już opanował. Jest to bardzo trudny język, a uproszczona gramatyka powoduje, że jest bardzo niejednoznaczny i łatwo w nim o pomyłkę. Np. było tu już na forum angielskim (chyba podał to sudanglo) takie zdanie:

I met Marry walking to the station.

I teraz pytanie: kto szedł na stację? Ja czy Marry? W niemieckim nie dojdzie do tego, ponieważ język ten posiada przypadki, które uściślają informację - to dlatego biernik jest taki ważny w Esperanto, bez niego musiałby istnieć sztywny szyk zdań, aby unikać niejednoznaczności lub jakieś dziwne konstrukcje językowe. A tak mamy ładny, swobodny szyk, idealny dla literatury i poezji. Dzięki niemu masz swobodę. A Esperanto jest również bardziej precyzyjne od angielskiego:

Mi renkontis Marian irantan al la stacidomo.
Mi renkontis Marian irante al la stacidomo.

Widzisz w tych dwóch zdaniach jakąś różnicę? A w angielskim jej nie ma. A co powiesz na hasło "English teacher"? Czy jest to Węgier uczący angielskiego, czy Anglik uczący matematyki?

Piron (tłumacz ONZ) podał przykład "Japanese War Prisoners Camp", który pojawił się w jakimś tłumaczeniu z angielskiego. W ONZ nie można sobie ot tak coś przetłumaczyć. Musi być właściwie. Niestety, termin ten można rozumieć na dwa sposoby z uwagi na "uproszczoną" gramatykę języka angielskiego:
Obóz japońskich jeńców wojennych (na wieżach stali np. Amerykanie z karabinami maszynowymi)
Japoński obóz jeńców wojennych (na wieżach stali Japończycy z karabinami maszynowymi)
Przyznasz, że są to dwa różne obozy.
Ostatnio wynikła międzynarodowa chryja z Polish concentration camps. Wg mnie spowodowane jest to właśnie tą uproszczoną gramatyką i skrótami, które stosują anglojęzyczni. Niestety, skróty te dla obcych są niezrozumiałe.

bryku (Rodyti profilį) 2015 m. liepa 25 d. 10:27:46

Co do predyspozycji językowych? Każdy może się nauczyć języka obcego, jeśli bardzo chce i dużo ćwiczy. Zdolnym przychodzi to łatwiej. Mniej zdolnym trudniej. Ale może każdy, o ile nie posiada jakiejś dysfunkcji umysłowej. Najtrudniejszym do nauki jest pierwszy język obcy, ponieważ musi on "przeprogramować" odruchy warunkowe języka ojczystego. Języki nie są kodami, gdzie słowo A odpowiada słowu B.

Płacę z góry = I pay from the mountain.../I pay from the above... (trzeba użyć idiomu: I pay in advance)

Niektórych słów nie daje się prosto przetłumaczyć (jest to tzw. przestrzeń semantyczna lub znaczeniowa terminu, która w różnych językach może być po prostu różna). Na przykład Eskimosi mają podobno 200 różnych słów na określenie lodu.
Jeśli pierwszy język będzie trudny, to efekty tej nauki będą marne - patrz nauka angielskiego. Ludzie uczą się po 12 lat i dalej nie potrafią wyrażać się jak dorośli, mówią jak 5-letnie dzieci. Dlatego proponuje się zaczynać naukę angielskiego już od "kołyski". Ja uważam, że pierwszym językiem obcym powinien być język łatwy, jak Esperanto. W ciągu roku przeprogramuje on system nerwowy i wtedy można zacząć się uczyć innych języków (czy naukę matematyki rozpoczyna się od całek, różniczek i tensorów?). Ponieważ ten trudny etap mamy za sobą, to każdy nowy język uczymy się łatwiej i szybciej. Jest to potwierdzone naukowo. Dodatkową korzyścią jest znajomość Esperanto. A Esperanto to współczesny odpowiednik łaciny. Ponieważ słowa esperanckie pochodzą z głównych języków, to rozpoznamy je w angielskim (ĉambro, mono, lando), francuskim (mateno, ĝardeno, floro), hiszpańskim, niemieckim, polskim itp. Tanim kosztem otrzymujemy narzędzie poligloty.

Atgal į pradžią