Pytanie o alfabet esperancki
ya Clementer, 29 Mei 2010
Ujumbe: 32
Lugha: Polski
Clementer (Wasifu wa mtumiaji) 29 Mei 2010 6:03:22 asubuhi
''Głoska -Ĥ- we współczesnym języku esperanto coraz bardziej zanika i jest zastępowana przez -K- np. zamiast ĥemio - kemio.''
Autor napisał to jako ciekawostkę, przez cały podręcznik używając litery Ĥ. Ja robię dokładnie to samo nie przekonują mnie argumenty o archaiczność litery Ĥ, nie mam zamiaru POPRAWIAĆ czegoś co nie jest zepsute.
Chciałbym poznać opinie innych polskich esperantystów na ten temat. Zachęcam do brania udziału w sondzie i uzasadnianie swojej decyzji. Ostatecznie esperanto tworzymy my sami...
sinjoro (Wasifu wa mtumiaji) 29 Mei 2010 8:53:05 asubuhi
Niekiedy tylko ta litera powodują drobne problemy w składzie/prezentacji tekstu, tzn. w niektórych krojach czcionek daszek znajduje się wysoko nad "laseczką" przez co litera jest bardzo wysoka i może się zlewać z wyższym akapitem. Na szczęście w wielu krojach daszek jest nad "brzuszkiem" i wszystko jest ok.
manfred669 (Wasifu wa mtumiaji) 31 Mei 2010 4:18:59 alasiri
Ja co prawda dopiero zaczynam się uczyć esperanto, ale wydaje mi się że powinno się zostawić w spokoju "ĥ". Nawet jeśli ktoś ma początkowo problemy z jej wymową to powinien nad tym pracować rozmawiając z ludźmi na żywo.
Uważam, że to podobna sytuacja do naszego "ą", które sporo polaków zastępuje sobie "om". Jeśli mamy wyraz "tą" i ktoś wymawia go "tom" to przecież przekaz nadal jesteśmy w stanie zrozumieć, bo znamy kontekst wypowiedzi i wiemy, że nie chodzi o Toma, tylko ktoś wskazuje nam coś lub kogoś rodzaju żeńskiego. Co najwyżej pomyślimy, że rozmawiamy z jakimś "wśurem".
peteris92 (Wasifu wa mtumiaji) 31 Mei 2010 6:00:58 alasiri
Sitar (Wasifu wa mtumiaji) 31 Mei 2010 7:02:03 alasiri
Ja nie wiem, jak można mieć tyle lat i nie znać ojczystego języka.
sinjoro (Wasifu wa mtumiaji) 31 Mei 2010 7:28:21 alasiri
Sitar (Wasifu wa mtumiaji) 31 Mei 2010 8:25:04 alasiri
Ale myślę, że kiedy tak duża część społeczeństwa będzie mówiła niepoprawnie to na przełomie lat wejdzie to w język i będzie się tych 'teraz niepoprawnych' form używać. Chociaż powiem szczerze, że czasami sam się zapędzę i zrobię jakiś błąd w wymowie (jednak bardzo rzadko). W pisowni na szczęście mi się to nie zdarza. (oprócz przecinków, ale myślę, że to nie jest tak straszne jak błąd w wymowie czy błąd ortograficzny).
espek (Wasifu wa mtumiaji) 31 Mei 2010 11:22:23 alasiri
W ten sposób pozbyto się "ę" z wymowy, choć nadal powinno się je pisać.
Czy to jest złe ? To nas trochę drażni, ale nie sądzę by był jakiś większy sens walczyć z tym.
Podobnie jak z ortografią, która służy wyłącznie do utrudniania i tak już trudnego polskiego języka.
Clementer (Wasifu wa mtumiaji) 1 Juni 2010 12:00:00 asubuhi
Aby nauczyć się PERFEKCYJNIE ortografii wystarczą 2 dni nauki. Polecam lekturę historii języka polskiego dzięki której nabierzemy większego szacunku do ó i ż.
Dlaczego coś co przez dziesiątki lat nie sprawiało ludziom problemu teraz w dobie takiej dostępności wiedzy i łatwości w jej przyswajaniu ma być problemem? Nie ma przyzwolenia na RÓWNANIE W DÓŁ. Nie wierzę w tą plagę dysortografii i dysleksji, "gmin" po prostu idiocieje od nadmiaru telewizji.
A co do obcokrajowców, jeśli któryś z nich przebrnie cudem przez naszą gramatykę i nauczy się wymowy, to uwierzcie mi, ortografia będzie dla niego błahostką.
manfred669 (Wasifu wa mtumiaji) 1 Juni 2010 12:44:09 alasiri
Sprawa z "ó" i "u" oraz "rz" i "ż" to co innego. To są reprezentacje graficzne tych samych głosek i pomyłka w pisowni nie zmienia przekazu (przynajmniej w stosunku do tekstu mówionego). Oczywiście "może" i "morze" to dwa słowa z zupełnie innych bajek, ale w trakcie słuchania i tak musimy zidentyfikować je na podstawie kontekstu.
O ile pamiętam takie litery jak "ó" mają związek z jambami i przegłosami, i są spadkiem po staropolskiej gramatyce. Wtedy może faktycznie miały swoje uzasadnienie, ale we współczesnym języku - powiedzmy sobie szczerze - spełniają tylko funkcje kosmetyczne.
Gdyby te litery zniknęły z języka polskiego osobiście bym za nimi nie tęsknił, ale jestem ciekawy jak brzmiałaby nasza mowa gdyby powróciła głoska "jać" (litera podobna do "ĉ", tylko z daszkiem zwróconym w dół).
No, ale cóż... najwidoczniej wyrazy ją zawierające przestały być używane przez polaków w wystarczającym stopniu, aby ją zachować.
I właśnie na takiej zasadzie przebiega ewolucja języka - jakieś struktury językowe są zapożyczane, jeśli zdobędą popularność wśród użytkowników języka przechodzą do mowy codziennej a następnie do języka oficjalnego. Kiedy ludzie przestają ich używać stają się archaizmami i pozostają żywe co najwyżej w literaturze.
Nasi pradziadkowie na pewno przewracaliby się w grobie wiedząc, że używamy takich słów jak "fantastyczny" i pewnie toczyli takie same boje ze swoimi dziećmi jakie dzisiaj toczą rodzice o np. "blendery".