Tästä sisältöön

Czytelnictwo

paulopolo :lta, 12. huhtikuuta 2011

Viestejä: 57

Kieli: Polski

paulopolo (Näytä profiilli) 12. huhtikuuta 2011 16.58.57

A ja znowu będę miała wywrotowe poglądy.
I bardzo dobrzeridulo.gif
Czytanie książek to zamiennik dawnych rozmów, opowieści, wspólnego gawędzenia przy świecy, czy znad jakiejś roboty.
O tym szczerze mówiąc nigdy nie pomyślałem. Ale ja bym bronił książki w tym sensie,że zmusza niejako do tworzenia obrazów, scen w głowie.

Praarbaro (Näytä profiilli) 12. huhtikuuta 2011 17.06.18

paulopolo:
A ja znowu będę miała wywrotowe poglądy.
I bardzo dobrzeridulo.gif
Czytanie książek to zamiennik dawnych rozmów, opowieści, wspólnego gawędzenia przy świecy, czy znad jakiejś roboty.
O tym szczerze mówiąc nigdy nie pomyślałem. Ale ja bym bronił książki w tym sensie,że zmusza niejako do tworzenia obrazów, scen w głowie.
A opowieści czym to były? Iliada - cały poemat wyuczony na pamięć i przekazywany z ust do ust. Baśnie Braci Grimm, w odróżnieniu do tych Andersena, były też ludowym pomysłem. Ja mojej córce opowiadałam bajki i słuchała tak samo, jak czytane książki. Ale przez to czytanie na głos w dzieciństwie(również przereklamowane) obie mamy ten sam problem: narratora w głowie, który wcale nie ma ochoty czytać śmigiem. Intonuje wszystko, odgrywa wszystkie postacie itd.
Każdy kij ma dwa końce. Ale książki stały się ogólnym jakimś sakrum, i ogólnoludzkim wyrzutem sumienia. Dla ludzi są, do cholery, więc czytajmy (albo przynajmniej kojarzmy) je z przyjemnością!

peteris92 (Näytä profiilli) 12. huhtikuuta 2011 17.08.21

Zdaniem wielu zaprzyjaźnionych mi przedstawicieli płci brzydszej (mam zresztą takie samo zdanie), większość książek-lektur to coś dla dziewczyn. Nałkowska, Prus i wielu innych, gdzie jest pełno nieudanych mężczyzn zabijających się dla kobiety, płaczących za kobietami etc. Co to ma być? Potem się dziwią, że chłopacy tego nie czytają. Trylogia przy tym, to był powiew świeżości, był tam honor, duma, walka. Wszystko to, co facet lubi. A nie jacyś wymodelowani kupcy, którzy nie wiedzą czy kogoś kochają, a potem się zabijają bądź znikają bez śladu.

jawna dyskryminacja jak dla mnie...

Praarbaro (Näytä profiilli) 12. huhtikuuta 2011 17.10.39

peteris92:Zdaniem wielu zaprzyjaźnionych mi przedstawicieli płci brzydszej (mam zresztą takie samo zdanie), większość książek-lektur to coś dla dziewczyn. Nałkowska, Prus i wielu innych, gdzie jest pełno nieudanych mężczyzn zabijających się dla kobiety, płaczących za kobietami etc. Co to ma być? Potem się dziwią, że chłopacy tego nie czytają. Trylogia przy tym, to był powiew świeżości, był tam honor, duma, walka. Wszystko to, co facet lubi. A nie jacyś wymodelowani kupcy, którzy nie wiedzą czy kogoś kochają, a potem się zabijają bądź znikają bez śladu.

jawna dyskryminacja jak dla mnie...
Trzeba było przeczytać "Martina Edena".
Ale taki był pozytywizm, może dzięki temu potem emancypantkom się udało rido.gif

peteris92 (Näytä profiilli) 12. huhtikuuta 2011 17.10.42

Lektury mają podobno budować system wartości. Jakie to mają być wartości? Werteryzm (obecnie emo)? Czy może rozdwojenie jaźni i gadanie do siebie w celi (Tak, piję tu do Litwina Mickievicziusa)? Jeden biedny Sienkiewicz trzymał poziom.

peteris92 (Näytä profiilli) 12. huhtikuuta 2011 17.13.16

Ale taki był pozytywizm, może dzięki temu potem emancypantkom się udało
Jeśli tacy byli ówcześni faceci, to się nie dziwię, zupełnie. Teraz zresztą to samo, więcej silnych (psychicznie) kobiet niż mężczyzn. Totalne zatracenie pierwotnego ładu i stworzenie bezbarwnej masy, o co też obwiniam publiczne szkolnictwo i MEN. Nie ma prawdziwych dam i gentlemanów, są galerianki i emo-chłoptasie.

paulopolo (Näytä profiilli) 12. huhtikuuta 2011 17.26.48

Trzeba było przeczytać "Martina Edena".
Napisałaś coś niesamowitego dla mnieridulo.gif. W życiu bym nie pomyślał,że kiedykolwiek przeczytam coś tak dla mnie miłegoridulo.gif.

paulopolo (Näytä profiilli) 12. huhtikuuta 2011 17.35.10

Ale nam się wzięło na pisanie dziśridulo.gif. Aż mnie palce boląridulo.gif

Praarbaro (Näytä profiilli) 12. huhtikuuta 2011 19.25.16

paulopolo:
Trzeba było przeczytać "Martina Edena".
Napisałaś coś niesamowitego dla mnieridulo.gif. W życiu bym nie pomyślał,że kiedykolwiek przeczytam coś tak dla mnie miłegoridulo.gif. To jest książka mojego życia, od niej się wszystko zaczęło...
]
To jest ten sam wzorzec, co w "Lalce" Prusa: miłość do bogatej wykształconej kobiety, próba dorównania jej, przerost intelektu - panna okazuje się głupia. I potem efektowne samobójstwo przez utonięcie. Tylko, że w Lalce były tory i w sumie nie wiadomo, czy się udało.
Mnie się nie podobało.
NIe podobała mi się też "Nana" Zoli, którą czytałam w tym samym mniej więcej czasie. Tam kobieta jest przedstawiona jako ta plugawa istota, źródło zła. Książka w tym samym czasie chyba pisana, kiedy Degas, a potem Lautrec malowali w burdelach, więc jakoś widzę to w tych barwach. Choć ich stosunek nawet do zwykłych prostytutek był zupełnie inny. Jednak, ten naturalizm. Malarzy lubię, pisarza - nie.

paulopolo (Näytä profiilli) 12. huhtikuuta 2011 19.59.34

A jakich malarzy lubisz najbardziej i dlaczego?

Takaisin ylös