Tästä sisältöön

Jak się ma Esperanto w Polsce dzisiaj?

Solulo :lta, 10. elokuuta 2011

Viestejä: 155

Kieli: Polski

geo63 (Näytä profiilli) 22. elokuuta 2011 20.46.30

Jako twórca serwisu edukacyjnego dostaję od czasu do czasu listy od czytelników, w których krytykują mnie za mały postęp w dziale esperanto. Cóż, tłumaczy ich jedynie ignorancja w sprawach tworzenia stron WWW. Dam prosty przykład, który obrazuje ogrom pracy, którą należy wykonać. Pod adresem:

http://edu.i-lo.tarnow.pl/esp/lern/uem/index.php

tworzony jest obrazkowy kurs Esperanto na podstawie książki doktora Bensona z roku 1936. Książka ta weszła ostatnio do public domain. Ponieważ zawiera ciekawie przedstawiony materiał, który może być bardzo pomocny, zarówno na kursach esperanto jak i w samodzielnej nauce, postanowiłem ją umieścić w sieci. No to policzmy:

Lekcji jest 10
Każda lekcja składa się z 4 części
W każdej części jest około 50 obrazków

Razem 10 x 4 x 50 = 2000 obrazków

Każdy obrazek należy zeskanować, pousuwać zbędne fragmenty, czasami coś poprawić (np. napisy) i pokolorować. Ponieważ mam wprawę w programach graficznych, zajmuje mi to około 10 minut na jeden obrazek. Zatem całość to

2000 x 10 min = 20000 min = 333 godz.

Oprócz obrazków należy również przetworzyć na stronę WWW każdą z części lekcji, wpisać teksty, poukładać wszystko, przesłać na serwer - powiedzmy, że zajmuje to około 1 godz. na część, czyli

10 x 4 x 1 = 40 godz.

Podliczmy:

333 + 40 = 370 godz. (w zaokrągleniu 400). Tyle czasu wymaga opracowanie jednej pozycji w serwisie. Niestety, nie mogę nad tym siedzieć po 24 godziny na dobę (wtedy wszystko skończyłbym w 1 miesiąc, nie śpiąc i nie jedząc). Załóżmy, że w tygodniu poświęcę temu 5 godzin. Wynika stąd, że całość zostanie ukończona po

370 : 5 = 74 tygodniach - to około 1,5 roku!

A to tylko jeden artykuł...

paulopolo (Näytä profiilli) 23. elokuuta 2011 10.04.28

geo63:Jako twórca serwisu edukacyjnego dostaję od czasu do czasu listy od czytelników, w których krytykują mnie za mały postęp w dziale esperanto. Cóż, tłumaczy ich jedynie ignorancja w sprawach tworzenia stron WWW. Dam prosty przykład, który obrazuje ogrom pracy, którą należy wykonać. Pod adresem:

http://edu.i-lo.tarnow.pl/esp/lern/uem/index.php

tworzony jest obrazkowy kurs Esperanto na podstawie książki doktora Bensona z roku 1936. Książka ta weszła ostatnio do public domain. Ponieważ zawiera ciekawie przedstawiony materiał, który może być bardzo pomocny, zarówno na kursach esperanto jak i w samodzielnej nauce, postanowiłem ją umieścić w sieci. No to policzmy:

Lekcji jest 10
Każda lekcja składa się z 4 części
W każdej części jest około 50 obrazków

Razem 10 x 4 x 50 = 2000 obrazków

Każdy obrazek należy zeskanować, pousuwać zbędne fragmenty, czasami coś poprawić (np. napisy) i pokolorować. Ponieważ mam wprawę w programach graficznych, zajmuje mi to około 10 minut na jeden obrazek. Zatem całość to

2000 x 10 min = 20000 min = 333 godz.

Oprócz obrazków należy również przetworzyć na stronę WWW każdą z części lekcji, wpisać teksty, poukładać wszystko, przesłać na serwer - powiedzmy, że zajmuje to około 1 godz. na część, czyli

10 x 4 x 1 = 40 godz.

Podliczmy:

333 + 40 = 370 godz. (w zaokrągleniu 400). Tyle czasu wymaga opracowanie jednej pozycji w serwisie. Niestety, nie mogę nad tym siedzieć po 24 godziny na dobę (wtedy wszystko skończyłbym w 1 miesiąc, nie śpiąc i nie jedząc). Załóżmy, że w tygodniu poświęcę temu 5 godzin. Wynika stąd, że całość zostanie ukończona po

370 : 5 = 74 tygodniach - to około 1,5 roku!

A to tylko jeden artykuł...
Doprawdy budzi to podziw, ciekawe czy nie szybciej byłby samemu rysowaćridulo.gif?

geo63 (Näytä profiilli) 23. elokuuta 2011 10.15.56

paulopolo:Doprawdy budzi to podziw, ciekawe czy nie szybciej byłby samemu rysowaćridulo.gif?
Wtedy trawłoby to 5 razy dłużej - jedynym wyjściem jest zebranie zespołu kilkunastu (kilkudziesięciu) redaktorów. Ale chętnych mało, lepiej ponarzekać na mały postęp i czekać aż samo się zrobi lango.gif rido.gif. Benson tworzył ten podręcznik przez wiele, wiele lat. W sumie jest tam 11 tysięcy rysunków, ponad 500 stron. Całości i tak nie da się umieścić w sieci - to też praca na lata, a są przecież inne obowiązki.

espek (Näytä profiilli) 23. elokuuta 2011 22.12.19

SebastianTrot (Näytä profiilli) 25. elokuuta 2011 21.18.26

Rok temu egzaminuję studentkę z językoznawstwa: - Niech Pani wymieni języki romańskie. Podpowiem Pani, że to takie które wywodzą się z łaciny.
Mocne określenie jak najbardziej wydaje mi sie uzasadnione. Przecież aktualnie przeglądając kierunki studiów notorycznie pojawia sie "filologia romańska" czy "języki romańskie". Jeśli już to trzeba było tłumaczyć studentce, to ja się nie dziwie, że miała problemy... lango.gif

Korzystając z obecności nauczycieli - co sądzicie o tym, gdyby wprowadzono do polskich szkół esperanto? Jako przedmiot nieobowiązkowy oczywiście, tak jak do tej pory łacina, etyka czy filozofia. No i możliwość zdawania matury. Pomysł wydaje się być trochę głupawy. Ale założę się, że gdyby esperanto stał się alternatywą w "językach nowożytnych" to sporo maturzystów by wybierało maturę właśnie z jezyka esperanto lango.gif

geo63 (Näytä profiilli) 26. elokuuta 2011 10.43.02

SebastianTrot:Korzystając z obecności nauczycieli - co sądzicie o tym, gdyby wprowadzono do polskich szkół esperanto? Jako przedmiot nieobowiązkowy oczywiście, tak jak do tej pory łacina, etyka czy filozofia. No i możliwość zdawania matury. Pomysł wydaje się być trochę głupawy. Ale założę się, że gdyby esperanto stał się alternatywą w "językach nowożytnych" to sporo maturzystów by wybierało maturę właśnie z jezyka esperanto lango.gif
Pani Minister K. Hall robi wszystko, aby pozwalniać jak najwięcej nauczycieli, a tym, którzy zostaną, dołożyć jak najwięcej roboty, aby nie mieli się czasu podrapać za uchem. Wszystko w imię źle pojętych oszczędności - bo na czym ona oszczędza? Na edukacji wszystkich dzieci Polaków. Dzięki niej młodzież będzie coraz głupsza, nie miejmy złudnych nadzieji, system edukacji jest systematycznie niszczony, a odbudowa potrwa dziesiątki lat - o ile w ogóle będzie możliwa. A ty chcesz, aby ona zaakceptowała nowy przedmiot - Esperanto. Resztę już sam sobie dopowiedz - NIE MA NAJMNIEJSZYCH SZANS, tolko English und nichts mehr, entiendes?

geo63 (Näytä profiilli) 26. elokuuta 2011 10.57.25

Nauczania matematyki nie rozpoczyna się w szkole od całek czy rachunku różniczkowego i tensorów, dlaczego zatem naukę języków obcych rozpoczyna się od trudnego języka naturalnego, jakim jest angielski. W języku tym występują setki nieregularności, ma trudną wymowę i niefonetyczną pisownię, a maluchy muszą się tego wszystkiego uczyć, Jaka jest efektywność tej nauki, wszyscy doskonale wiemy, tylko nic się z tym nie robi. Panuje powszechne przekonanie, że tak musi być i już. W razie słabej znajomości języka przez uczniów jako winnegowskazuje się nauczyciela. Tymczasem okazuje się (potwierdzone badaniami), iż efektywność nauki znakomicie wzrasta, jeśli pierwszy język obcy będzie wybrany rozsądnie. Takim językiem powinien być właśnie Esperanto. Dzięki swej prostocie i regularności stanowi ono idealną pomoc propedeutyczną do nauki innych języków. Tutaj uczeń ma okazję poznać wszystkie elementy gramatyki języka obcego w prostym i przyjaznym dla niego środowisku. Pierwszy język obcy jest dla ucznia zawsze tym najtrudniejszym. Kolejne będzie się on już uczył łatwiej. Esperanto nie obciąża pamięci ucznia. Jest tak łatwe, że każdy może się go nauczyć nawet samodzielnie. Niestety, fakt ten umyka wszystkim decydentom w oświacie. Dlatego angielski będzie uczony w coraz wcześniejszym wieku, bo później mózg dziecka się już ustala i ciężej mu sie nauczyć języka. Nie liczmy zatem na jakieś rozsądne rozwiązania, bo ich nie będzie. Na koniec pojawi się Chiński i wtedy dopiero zaczną się problemy językowe...

peteris92 (Näytä profiilli) 26. elokuuta 2011 11.11.46

Chiński jest prościutki jeśli chodzi o gramatykę. Problemy są z tonem i pismem. Mimo wszystko nie powiedziałbym, że jest trudniejszy niż angielski rideto.gif

malpisano (Näytä profiilli) 26. elokuuta 2011 11.29.35

peteris92:Chiński jest prościutki jeśli chodzi o gramatykę. Problemy są z tonem i pismem.
I właśnie dlatego się go nie zacznę uczyć. lango.gif

Mimo wszystko sądzę, że kiedy chiński będzie językiem międzynarodowym, karierę zrobi Hànyǔ pīnyīn, gdyż nikomu nie będzie się chciało rysować tych kresek. Lecz to jedyna ma nadzieja skromna...

geo63 (Näytä profiilli) 26. elokuuta 2011 12.05.54

peteris92:Chiński jest prościutki jeśli chodzi o gramatykę. Problemy są z tonem i pismem. Mimo wszystko nie powiedziałbym, że jest trudniejszy niż angielski rideto.gif
Właśnie chodziło mi głównie o pismo - tego nawet Chińczycy uczą się po 12 lat w szkole. Raczej Chiny nie zrezygnują ze swojego pisma - dlaczego Anglicy nie chcą wprowadzić pisowni fonetycznej i zrezygnować z th, byłoby o wiele prościej, prawie jak esperanto.

Takaisin ylös