Mesaĝoj: 26
Lingvo: Polski
Vereinigten (Montri la profilon) 2013-majo-30 17:49:34
Niezłe byłoby przedstawienie kilku krajów w których Esperanto ma największe zasoby ludzkie (takie dziwne słówko) i przedstawienie ich. Można to skombinować od razu z Pasporta Servo. Lokalne zwyczaje, kultura - kilku krajów, zgodnie z wielokulturowością.
Anno (Montri la profilon) 2013-majo-31 16:28:36
Przydałby się polski podręcznik z prawdziwego zdarzenia, ale skoro na razie go nie ma, trzeba sobie radzić inaczej. Wiem, że niedawno został wydany jakiś polski podręcznik, ale niestety zawierał sporo błędów, może kolejne wydanie będzie lepsze. Nie miałam z nim za bardzo do czynienia, więc trudno mi więcej powiedzieć na jego temat.
Wydaje mi się też, że najlepsze byłoby połączenie w podręczniku języka i kultury. Tzn. nie uważam, żeby dialog z apteki był zbędny. Jeśli ktoś pojedzie na imprezę esperancką i rozboli go głowa, powinien wiedzieć, jak zapytać kogoś o środki przeciwbólowe. W aptece rzeczywiście mała szansa szansa na wykorzystanie takiego dialogu, ale nigdy nie mów nigdy
![ridulo.gif](/images/smileys/ridulo.gif)
A zbaczając z tematu moim zdaniem apteki i szpitale to bardzo dobre miejsce na wprowadzenie esperanta, bo brak komunikacji w tym miejscu jest wyjątkowo uciążliwy. Na Litwie potrzebowałam coś kupić w aptece i nie mogłam się dogadać ani po polsku, ani po rosyjsku, ani po angielsku, ani nawet na migi, dopiero w ostatniej chwili przypomniałam sobie litewskie słowo-klucz i wreszcie kupiłam to, czego potrzebowałam. Gdyby to była sprawa życia lub śmierci, to przez ten czas znalazłabym się już w grobie.
Vereinigten (Montri la profilon) 2013-majo-31 16:31:50
![ridulo.gif](/images/smileys/ridulo.gif)
Anno (Montri la profilon) 2013-majo-31 16:56:37
Vereinigten (Montri la profilon) 2013-majo-31 17:01:48
![ridego.gif](/images/smileys/ridego.gif)
sinjoro (Montri la profilon) 2013-majo-31 20:54:58
Anno:Gdybym pracowała w aptece sytuacja byłaby podobna. Panoramę Racławicką również można zwiedzać z esperanckim tłumaczeniem. Rzadko się takie przypadki zdarzają, ale im więcej esperantystów, tym będą one częstsze.Oczywiście, mnie w pierwszych miesiącach nauki esperanta nagle brakowało słownictwa z zakresu prawa, i każdy ma swoje indywidualne potrzeby, tylko my mówimy o czym innym - o podręczniku dla początkujących i tym, co powinien zawierać. Kolega powiedział wcześniej, że wystarczyłoby przetłumaczyć dobry podręcznik do angielskiego i pozamiatane - a ja mówię, że nie, bo podręcznik do nauki tego języka jest kulturowo uwarunkowany, już o strukturze angielskiego nie wspominając. I dalej twierdzę, że dla rzeczywistości naszego języka - rzeczywistości raczej kongresów, koncertów, korespondencji i wycieczek niż polityki czy awarii samolotu - ważniejsze jest, oczywiście tylko na samym początku przygody z esperantem, słowo "kongresejo" niż "digesto-pilolo", ważniejsze "aliĝilo" niż "nenial". Uczestniczący we wspólnocie języka międzynarodowego chyba są w stanie to potwierdzić.
To, że po przerobieniu paru lekcji z danej książki da się coś tam powiedzieć nie znaczy, że w XXI wieku stać nas, esperantystów, na taki zaledwie podręcznik. Z "Unua Libro" też się kiedyś uczono. Potrzebny jest bogaty, urozmaicony, kompleksowy materiał, a nie odarta z kontekstu tak zwana metoda bezpośrednia. Ale dobór materiału musi być nastawiony na wyżej nakreślony kontekst: typowym przeładowanym podręcznikiem, pisanym na wzór książek do nauki języków narodowych, jest "Esperanto por lernejaj klasoj", który uczy nas od Sasa do lasa: i jak wynająć mieszkanie, i z czego składa się scyzoryk.