Witam, jestem nowy. Do czego jest to esperanto?

targanook:Witam, jestem nowy. Do czego jest to esperanto?

Jest to nieudany lingwistyczny projekt XIX-wiecznego rosyjskiego okulisty, który wierzył, że wszystkie konflikty zbrojne na świecie spowodowane są tym, że ludzie na Ziemi posługują się różnymi językami i nie mogą się przez to między sobą porozumieć, a on narodził się, aby uwolnić ludzkość od tego przekleństwa i dać jej jeden, wspólny język, dzięki któremu wszędzie w krótkim czasie zapanuje pokój, harmonia i powszechna miłość. Niestety - Ludwik Łazarz Zamenhof (bo tak właśnie nazywał się ów cudaczny osobnik) był lingwistycznym dyletantem, wskutek czego jego "dzieło" - ze swoją niepotrzebnie skomplikowaną, chaotyczną i niekonsekwentną gramatyką, pełną niewymawialnych dla 90% ludności świata zbitek spółgłoskowych fonologią, powodującym ogrom wieloznaczności i nieporozumień słowotwórstwem, jak również mnóstwem innych absurdalnych cech - typu derywowanie najbardziej nawet podstawowych rzeczowników żeńskich od męskich ("matka" to w esperanto coś jak "ojcica") - przypomina raczej mało zabawną parodię języków znanych jego autorowi (Zamenhof znał jedynie kilka języków europejskich i hebrajski, ale mimo to odważnie ogłosił swój - oparty na nich - projekt "językiem uniwersalnym", a więc takim, który powinien odpowiadać wszystkim ludziom świata) niż funkcjonalny i wartościowy język mogący spełnić choć w niewielkiej części postawione przed nim przez jego twórcę zadania.

Dziś - choć już nikt dysponujący jakąkolwiek wiedzą lingwistyczną nie ma najmniejszych wątpliwości, iż "język" ten jest fiaskiem - wciąż działa niewielka (licząca według różnych szacunków od kilku do kilkuset tysięcy wyznawców) grupa fanatycznych zwolenników esperanta, postulujących na przykład uczynienie go jedynym oficjalnym językiem Unii Europejskiej oraz nauczanie go we wszystkich szkołach świata. Co poniektórzy (również na tym forum) przebąkują coś o tym, iż wizja Zamenhofa urzeczywistni się dopiero wtedy, gdy wszyscy Ziemianie "dla dobra ludzkości" porzucą swoje własne języki narodowe i zaczną używać wyłącznie esperanta (oznaczałoby to oczywiście całkowity upadek cywilizacji, gdyż "język" ten nie posiada nawet fachowego słownictwa, a jego możliwości opisywania świata są bardzo ograniczone), ale oczywiście nikt normalny od dawna nie bierze tych fantasmagorii poważnie.

Myślę, że współcześnie nie ma specjalnego sensu zajmować się dalej tworem Zamenhofa. Nawet jeśli udałoby ci się pokonać obrzydzenie i nauczyć się porozumiewać za pomocą tego kodu, to właściwie nie da ci to nic oprócz możliwości dyskutowania z esperantystami z różnych miejsc na świecie o tym, jakim to (łamane - serio to nikt nie mówi tym językiem biegle) esperanto jest zbawieniem dla ludzkości i jaka to szkoda, że "krokodyle" (to ich pogardliwe określenie nie-esperantystów) tego nie pojmują, bo esperantyści nie mają innych tematów. Frapujący fenomen z pogranicza lingwistyki, socjologii i psychologii klinicznej i tyle.

targanook:Witam, jestem nowy. Do czego jest to esperanto?

Witamy serdecznie!
To do czego jest esperanto zależy do czego go użyjesz. Ja używam go do poznawania ciekawych ludzi. W przyszłości do podróży po całym swiecie. W kazdym praktycznie kraju znajdzie sie jeden esperantysta, który Cie przyjmie pod swój dach na pare dni. Ten esperantysta to zwykle bedzie kulturalna, oczytana i intrygująca i wesoła osoba.
Można też używać go jako narzedzia lingwistycznego- o tym szerzej może napiszą inni.
Możesz go użyć jako wstepu do nauki innych jezyków.(ludziom znającym esperanto dużo łatwiej idzie nauka innych języków)
Pozwolę sobie wkleic fragment z książki Pawła Wimmera "esperanto en dek lecionoj" co znaczy "esperanto w dziesięciu lekcjach":

Dla zachęty dodam, że język ten można poznad na dowolnym szczeblu zaawansowania 10-krotnie szybciej niż jakikolwiek język etniczny – pół roku systematycznej nauki daje tu tyle, co 5 lat nauki angielskiego (w opinii językoznawców bardzo dobra znajomość angielskiego wymaga aż 10 tys. godzin regularnej pracy).

książke możesz pobrać tu za darmo(dokument w pdf):

https://sites.google.com/site/deklecionoj/

Jako Polak znasz już ok. 20% słów z esperanto wiec nauka przyjdzie Ci łatwo

paulopolo:Ten esperantysta to zwykle bedzie kulturalna, oczytana i intrygująca i wesoła osoba.

Jak ten koleś.

fekaldemokratio:[już nikt dysponujący jakąkolwiek wiedzą lingwistyczną nie ma najmniejszych wątpliwości, iż "język" ten jest fiaskiem/quote]Czy po polsku też mówi się "trol(l)"? Owszem, znalazłem takiego.

Fekaldemokratio.
To co napisałeś to odwieczny spór w tym stylu:
Skoro i tak umre to po co mam żyć dalej? Najlepiej sie od razu zabić. Jest to niezwykle logiczne.
Wiekszość ludzi jednak z tego nie korzysta. Większość oczywiscie ze strachu, lenistwa i głupoty. Ale jest też pokaźna grupa, która zostaje by walczyć. I zwykle jest to najważniejsdza część społeczeństwa(5%), która pcha cały ten bezsens, z logicznego punktu widzenia gdzieś, z egzystencjalnego: do przodu. Przynajmniej ja to tak interpretuje.

fekaldemokratio:

paulopolo:Ten esperantysta to zwykle bedzie kulturalna, oczytana i intrygująca i wesoła osoba.

Jak ten koleś.

nie sposob sie z tego nie smiać zwłasza w tym kontekscie
ja rechotałem

fekaldemokratio:

targanook:Witam, jestem nowy. Do czego jest to esperanto?

Jest to nieudany lingwistyczny projekt XIX-wiecznego rosyjskiego okulisty...

Może się i nie znam na esperancie, ale na ludziach tak, trollu - vi esti trol.

fekaldemokratio:
Jest to nieudany lingwistyczny projekt (...bla bla bla)

Ciekawe, że coś pana wypróżniającego się na demokrację przy tym nieudolnym projekcie nadal trzyma, że pan się tym projektem bez przerwy zajmuje i - uwaga! - uwielbia w tymże właśnie języku wszystkich przekonywać, że... esperanto się do niczego nie nadaje!

targanook:

fekaldemokratio:

targanook:Witam, jestem nowy. Do czego jest to esperanto?

Jest to nieudany lingwistyczny projekt XIX-wiecznego rosyjskiego okulisty...

Może się i nie znam na esperancie, ale na ludziach tak, trollu.

Jak nie oczekujesz szczerych odpowiedzi, to po co się pytasz o cokolwiek? I to jeszcze w tak żenujący sposób? Na forum - na przykład - paleontologii też byś wlazł i zapytał "do czego jest ta cała paleontologia", a usłyszawszy odpowiedzi od ludzi, którzy siedzą w tym dużo dłużej niż ty, obrzucałbyś ich wyzwiskami? Zachowujesz się jak kompletny debil.