esperanto
ya targanook, 4 Aprili 2011
Ujumbe: 189
Lugha: Polski
geo63 (Wasifu wa mtumiaji) 9 Mei 2011 7:14:47 alasiri

Również ciekawy byłby jakiś komiks w odcinkach - umiem rysować komiksy, kiedyś się tym nawet parałem, może coś "stworzę"

paulopolo (Wasifu wa mtumiaji) 9 Mei 2011 7:47:00 alasiri
geo63:Prosze napisz dokładnie jakiej pomocy potrzebujesz, jakby to miało wyglądać. Czy można zdalnie itd. itp.. Tak żeby każdy mógł przeczytać i przemyśleć.paulopolo:...Czy robisz to sam czy ktos Ci pomaga?...Nikt niestety nie pomaga, ale współpraca mile widziana, np. artykuły na temat esperanto, powieści, relacje z podróży, itp.
Swoją drogą to na czym polega praca przy słowniku? To jest wpisywanie do jednej kolumny w eo, a do drugiej po polsku? I tak 6 tyś razy?
paulopolo (Wasifu wa mtumiaji) 9 Mei 2011 7:48:52 alasiri
geo63:Swojego czasu wpadłem na pomysł tworzenia w internecie popularnonaukowego magazynu w dwóch językach: angielskim i esperanto. Teksty byłyby umieszczone obok siebie. Z uwagi na popularność angielskiego zyskiwałoby na reklamie również esperanto. Problem jednak jest ze znalezieniem odpowiednio uzdolnionych językowo uczniów. Angielski bardzo kuleje w szkołach średnich. Z kolei ja sam nie mam aż tyle czasu, aby takie pismo tworzyć, chyba że byłby to co-rocznikTematy popolarnonaukowe to coś co uwielbiam, od lat czytuje WiŻ i ŚN. Hmm....
Również ciekawy byłby jakiś komiks w odcinkach - umiem rysować komiksy, kiedyś się tym nawet parałem, może coś "stworzę".
Ale jak esperanto jest niszowe, tematy popularnonaukowe też, to to jest nisza niszy...
geo63 (Wasifu wa mtumiaji) 9 Mei 2011 8:19:17 alasiri
paulopolo:Swoją drogą to na czym polega praca przy słowniku? To jest wpisywanie do jednej kolumny w eo, a do drugiej po polsku? I tak 6 tyś razy?Każde słowo należy wprowadzić po polsku i po esperancku, poprawiać ewentualne błędy, dopisywać, zmieniać i tak 92 tysiące razy z jednej i z drugiej strony, razem 184 tysiące wierszy. Praca trwa już 4 lata i końca nie widać. Zrozumie to tylko ktoś, kto sam próbował taki słownik tworzyć.
paulopolo (Wasifu wa mtumiaji) 9 Mei 2011 8:23:27 alasiri
geo63:O Boże, to brzmi strasznie... Z jakieś troche ponad 100 wierszy dziennie.paulopolo:Swoją drogą to na czym polega praca przy słowniku? To jest wpisywanie do jednej kolumny w eo, a do drugiej po polsku? I tak 6 tyś razy?Każde słowo należy wprowadzić po polsku i po esperancku, poprawiać ewentualne błędy, dopisywać, zmieniać i tak 92 tysiące razy z jednej i z drugiej strony, razem 184 tysiące wierszy. Praca trwa już 4 lata i końca nie widać.
Przepisujesz z papierowego słownika?
geo63 (Wasifu wa mtumiaji) 9 Mei 2011 8:46:06 alasiri
paulopolo:Przepisujesz z papierowego słownika?Papierowe słowniki wykończyły się dwa lata temu - teraz pozostaje tylko Internet.
espek (Wasifu wa mtumiaji) 10 Mei 2011 12:12:07 asubuhi
geo63:Z uwagi na popularność angielskiego zyskiwałoby na reklamie również esperanto.Zareagowałem na słowo reklama.
Esperanto z punktu widzenia reklamodawców jest bardzo atrakcyjne. Każda firma, która chce budować lub podtrzymywać globalny wizerunek swojej marki nie pogardzi reklamowaniem się w poważnej i profesjonalnie robionej esperanckiej gazecie.
Banki, firmy odzieżowe, spożywcze, wydają miliardy by ich logo istniało w świadomości ogólnonarodowej.
By zainteresować globalnego reklamodawcę gazeta musi mieć:
- abonentów i czytelników,
- być przygotowywana wedle panujących standardów oraz modnym stylu panującym w danym segmencie (czyli nie może wyglądać jak kserokopia gazety sprzed 40 lat).
PS:
Chętnie zostanę prenumeratorem.

geo63 (Wasifu wa mtumiaji) 10 Mei 2011 4:17:02 alasiri
espek:By zainteresować globalnego reklamodawcę gazeta musi mieć:Zadanie stworzenia profesjonalnej gazety jest ponad siły pojedynczego amatora jak ja. Najpierw trzeba posiadać odpowiednie, profesjonalne oprogramowanie i to legalnie, bo w razie jakiejś kontroli los gazety będzie przesądzony. Ja pracuję na Frontpage 2003, ale do grafiki nie jest to najlepsze narzędzie, wspieram się Corelem. Następnie potrzebny jest profesjonalny grafik komputerowy, aby to wszystko miało estetyczny wygląd, no i treść, bo coś ta gazeta musi zawierać. Koszt jednego wydania szacuję na kilka-kilkanaście tysięcy złotych. Mnie niestety na to nie stać i nie mam tyle czasu. Mogę jedynie robic takie drobnostki jak te, które wymieniłem.
- abonentów i czytelników,
- być przygotowywana wedle panujących standardów oraz modnym stylu panującym w danym segmencie (czyli nie może wyglądać jak kserokopia gazety sprzed 40 lat)....
malpisano (Wasifu wa mtumiaji) 10 Mei 2011 5:50:08 alasiri

Wczoraj czytałem ten esej Sylvana Zafta no i tłumaczenie po prostu świetne (chociaż się na tym nie znam). Miło się czytało. A "Vortaro" to właściwie jedyna źródło słów (można tak powiedzieć?) esperanckich, z jakiego korzystam (słownik Antoniego Grabowskiego z 1910 nie nadaje się za bardzo). Chociaż, tak jak mówiłeś,
Zrozumie to tylko ktoś, kto sam próbował taki słownik tworzyć.Więc, korzystając w okazji, chcę powiedzieć jedno, wielkie
DANKEGON.
(ach, jak ja nielogicznie piszę...)
espek (Wasifu wa mtumiaji) 10 Mei 2011 8:00:33 alasiri
Profesjonalny grafik i edytor mogliby pracować za darmo w ramach sympatii do języka Esperanto. Istnieje darmowe oprogramowanie, które jest bardzo dobre (gdyż to nie drogie profesjonalne programy czynią z kogoś profesjonalistę).
Koszt druku i dystrybucji to faktycznie tysięcy

PS: Zamiast "Corel" polecam darmowego i jednocześnie legalnego "InkScape".